Quantcast
Channel: Kosmetykoholizm
Viewing all 908 articles
Browse latest View live

MARTINA GEBHARDT EYE CARE | KREM POD OCZY Z AWOKADO

$
0
0
Witajcie Kochani!

Jakiś czas temu szukałam kremu pod oczy na noc. Już byłam zdecydowana na krem marki Khiels. Chociaż największą popularnością cieszy się ten z awokado, mnie bardziej pociągał Midnight Recovery. Rozmawiałam z koleżanką o kremach pod oczy i wtedy ona poleciła mi produkt zupełnie nieznanej mi marki - Martina Gebhardt. Odłożyłam więc zakup kremu Khiels w czasie, a na moją półeczkę wjechał:






Martina Gebhardt Eye Care - krem pod oczy z awokado


Słyszeliście kiedyś o tej marce? Przed poleceniem mi tego kremu nie miałam nawet pojęcia o jej istnieniu. Jeśli się nie mylę, jest to marka niemiecka. Kosmetyki są naturalne, mają bardzo dobre składy. Dużo informacji na temat marki znalazłam na stronie sklepu Green Line >>TUTAJ<<

Skład: woda, oliwa z oliwek°, lanolina, olej z awokado*, hydrolat z kwiatów róży damasceńskiej°, hydrolat z kwiatów pomarańczy słodkiej°, wosk pszczeli°,  masło kakaowe*, masło shea°,  wyciąg z korzenia czarnego bzu°, tokoferol, złoto, srebro. 







Krem pod oczy ma bogatą konsystencję, jest dość tłusty, co w sumie nie dziwi patrząc na skład. Nałożony cieniutką warstwą szybko się wchłania, ale i tak używam go tylko na noc.
Polubiłam się z nim bardzo i na pewno nie będzie to moje ostatnie opakowanie. Już po pierwszym użyciu czułam jak nawilżająco działa na skórę, jak ją koi. Przy dłuższym użytkowaniu bardzo widoczne jest uelastycznienie i wygładzenie skóry. Czy moje zmarszczki i kurze łapki się zmniejszyły? Optycznie na pewno, głównie właśnie z powodu lepszej elastyczności i gładkości tej cieniutkiej skóry pod oczami.
Rano skóra jaśniejsza, mam mniejsze problemy z obrzękami pod oczami czy też zasinieniami.

Dodatkowym atutem kremu jest jego cena - możemy go kupić za ok. 50 zł / 15 ml. To naprawdę dobra cena za taki kosmetyk. Wracać będę do niego często, a i przez niego inne kosmetyki tej marki niesamowicie mnie kuszą.

Myślę, że krem sprawdzi się nawet u dojrzałych kobiet, u których ząbek czasu pod oczami jest już widoczny. Powinny być zadowolone z efektów jego działania.





Spotkaliście się już kiedyś z tą marką?
Ewciu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za polecenie tego kremu. Jest świetny!

Buziaki
Ania | Kosmetykoholizm


RITUALS... RITUAL OF AYURVEDA | ZESTAW PREZENTOWY

$
0
0
Witajcie Kochani!

Jak wiecie, markę Rituals pokochałam już jakiś czas temu, a to za sprawą kremu do ciała Ritual of Sakura. Niedawno na urodziny od przyjaciółki dostałam zestaw kosmetyków z serii Ritual of Ayurveda. Do tej pory nie znałam zapachu tej serii, ale na szczęście bardzo mi się spodobał, co jeszcze bardziej pogłębiło moje zainteresowanie marką.







RITUAL OF AYURVEDA
Starożytna sztuka mądrego życia

Rituals: Życie w sposób zrównoważony to podstawowa zasada Ajurwedy – nauki o życiu. Ta starożytna mądrość z Indii pomaga poprawić zdrowie i dobre samopoczucie, oczyszczając i odżywiając swoją energię. Produkty The Ritual of Ayurveda zostały starannie opracowane, aby wspierać tę filozofię. W skład kolekcji wchodzą luksusowe produkty do domu i pielęgnacji ciała, które pomagają zrównoważyć ciało, umysł i duszę.


W skład zestawu wchodzą 4 kosmetyki spakowane w tłoczone kartonowe pudełko. W środku znajduje się plastikowa wytłoczka, w której umieszczone są produkty:
- Pianka pod prysznic 200 ml
- Mydło do rąk 300 ml
- Peeling do ciałą 125 g
- Krem do ciała 70 ml







Seria Ritual of Ayurveda opiera się na dwóch głównych składnikach zapachowych - róży indyjskiej oraz oleju ze słodkich migdałów:

Róża indyjska

Jako uniwersalny symbol czystości i miłości, słodki i delikatny aromat róży wywołuje pozytywne uczucia. Zapach ten ma również właściwości kojące. Jest wszystkim, czego potrzebujesz, aby wprawić się w doskonały nastrój! Wyrafinowany aromat róży indyjskiej ma również pozytywny wpływ na skórę!


Olej ze słodkich migdałów
Ten aromatyczny, łagodny olejek, bogaty w białka i witaminy, ma właściwości odżywcze i kojące. Olejek migdałowy ma właściwości regulujące równowagę nawilżenia skóry. Stanowi doskonałą bazę olejku do ciała i masażu.







Jak widzicie, w zestawie mamy dwa produkty pełnowymiarowe oraz dwie miniatury. Wszystkie kosmetyki mają ten sam zapach - nie powiedziałabym, że czuję tam różę. Owszem, zapach jest delikatnie kwiatowy i słodki, jednak jest też dość świeży.
Co do samych kosmetyków - ja jestem kupiona!

Krem do ciała jako tako jest mi już znany i od Sakury różni się chyba tylko zapachem, chociaż mam wrażenie, ze jest ciut delikatniejszy w konsystencji. W każdym razie przyjemnie nawilża, dobrze się rozprowadza, pięknie pachnie na skórze.

Pianka pod prysznic jest genialna! W zasadzie jest to żel, który w kontakcie z wodą zamienia się w gęstą, bogatą w konsystencji pianką, taką, która zostaje na ciele, nie spływa ze skóry. A jej zapach wypełnia całą łazienkę i to na długi czas. Odczucie pianki na skórze też jest bardzo przyjemne uwielbiam takie konsystencje! Mogłabym się tą pianką wysmarować i tak stać w łazience przez pół godziny. Myślę, że konsystencja spodoba się też tym, którzy lubią brać prysznic we dwoje <3

Mydło do rąk - wystarczy tylko mała kropla do umycia rąk - mydło świetnie się pieni a jednocześnie nie powoduje wysuszenia skóry rąk. I jak zwykle - zapach zostaje na długo.






Peeling jest bardzo dobrym kosmetykiem, choć niestety nie do końca dla mnie z jednego powodu - to peeling solny. Rituals ma w swojej ofercie peelingi cukrowe ( np. z pomarańczowej serii Buddha), które zawsze wybieram, natomiast seria Ayurveda ma właśnie solny. Moja wrażliwa i sucha skóra ciała, a szczególnie łydki w okresie jesienno-zimowym, przy użyciu solnego peelingu po prostu mnie piecze i szczypie. Na pozostałe części ciała jest już w miarę w porządku. Peeling zawiera w sobie olejki, więc po jego użyciu nie jest już konieczne nakładanie balsamu.







Taki zestaw to świetny sposób na wypróbowanie kosmetyków, poznanie zapachu danej serii. Ayurveda bardzo przypadła mi do gustu, choć nie zdetronizowała Sakury. Znam jeszcze peeling Buddha z próbek, i na niego też na pewno jeszcze się skuszę.

Co Wy możecie mi polecić z Rituals?

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

CALVIN KLEIN EUPHORIA EDP

$
0
0
Witajcie Kochani!

Aż wstyd się przyznać, że tak znany zapach jak Calvin Klein Euphoria, poznałam dopiero teraz. No może nie do końca tak to wygląda...
Kilka lat temu, gdy Euphoria weszła do sprzedaży, zaczęła jej używać moja znajoma. Dziewczynę bardzo lubiłam, lubię nadal, ale na niej te perfumy mi po prostu śmierdziały. Czułam jakąś pleśń, w każdym razie nic przyjemnego. Całkowicie mnie to odepchnęło od zapachu i stwierdziłam, że totalnie nie dla mnie. Po drodze tych kilku lat poznałam dobrze wersję FORBIDDEN, w której się zakochałam, i której wycofania nie mogę odżałować, oraz DEEP, na którą kiedyś się skuszę.
W połowie zeszłego roku postanowiłam powąchać w drogerii klasyczną Euphorię i... hmm, trochę mi się spodobała. Nie wiem czy zapach przeszedł może w czasie reformulację, czy zmienił mi się gust zapachowy, czy może po prostu na tamtej koleżance dawały efekt, który mnie zraził, czy wszystko na raz.

W każdym razie obecnie jestem posiadaczką, szczęśliwą posiadaczką, 30 mililitrów Calvin Klein Euphoria edp i chcę Wam coś więcej o nich napisać.





Calvin Klein euphoria edp

Zapach

Zapach został wydany w 2005 roku. Jego twórcy to: Dominique Ropin, Carlos Benaim oraz
Loc Dong.

Nuty głowy: Granat, Nuty Zielone, Brzoskwinia, Marakuja, Malina, Hurma (Kaki)
Nuty serca: Lotos, Orchidea, Magnolia Champaka
Nuty bazy: Fiołek, Bursztyn, Piżmo, Mahoń, Paczula, Wanilia

Zapach jest bardzo ciekawy. Wiele nut miesza się w nim, niektóre próbują wyjść na pierwszy plan by zaraz schować się za plecami innej. W trakcie trwania zapach się zmienia, ale ja w nim czuję jedną myśl przewodnią - paczula. Dla mojego nosa paczula jest wyczuwalna na całej linii trwania zapachu i stąd też moje przypuszczenia, że po prostu zmienił się mój gust, lub wącham perfumy teraz, w chłodniejsze dni. Bo przecież to paczula potrafi dawać efekt mokrej i zgniłej piwnicy. Kiedyś odstraszała mnie niesamowicie, teraz, szczególnie zimą, jestem jej ogromną fanką, czego dowodem jest pokochanie Jessici Simpson Fancy Nights. Możliwe jest również, że po reformulacji, a zapach ją przeszedł już jakiś czas temu, ta paczula w Euphorii jest bardziej noszalna dla mnie.





A co jeszcze czuję w Euphorii? Przede wszystkim wyczuwalny jest dla mnie soczysty granat i ciężkawa orchidea. Zaraz po naniesieniu zapachu na skórę wybijają się nieco zielone nuty, które tu dla mnie odczuwalne są jak soki drzew liściastych. Jak wcześniej wspominałam, w tle od samego początku czuję paczulę. Momentami zapach jest świeższy, momentami cięższy, czasami wybija się odrobina słodyczy. Bardzo podoba mi się to połączenie zmienności nut z niezmienną paczulą.
Widzę też, że perfumy bardzo różnie zachowuję się na różnych osobach - pozostaje więc sprawdzenie na sobie nim padnie wyrok gdy czujemy ten zapach od kogoś innego.

Nie wiem jak sprawdzi mi się ten zapach w cieplejsze dni, dam Wam znać na Instagramie, jeśli wcześniej ich nie wykończę. Na pewno na jesień i zimę jest to dla mnie świetna propozycja.

Perfumy są dla mnie bardzo kobiece i seksowne. Do tej pory nie rozumiałam tego stwierdzenia o tym właśnie zapachu, ale teraz tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, że bardziej sexy jest dla mnie Forbiden Euphoria i mam cichą nadzieję, że ktoś jeszcze wpadnie na pomysł by doprodukować jakąś partię tego zapachu.





Flakon

Zgadzam się, że flakon Euphorii jest nieporęczny. Przy mojej kolekcji zajmuje dość sporo miejsca i zawsze boję się, że wypadnie mi z ręki. Mimo wszystko jest piękny, kojarzy mi się z buteleczką na jakiś miłosny eliksir. Większość flankerów zapachu ma ten sam kształt flakonu, różnią się kolorami. Jedynie wersje Endless i Blossom mają nieco inne flakoniki.


Projekcja i trwałość

Zapach jest dobrze wyczuwalny. Nie zostawia takiego ogona jak przed reformulacją, ale jakąś swoją obecność delikatnie zaznacza.
Trwałość jest dobra - wyczuwam zapach od siebie przez cały dzień, również inne osoby go ode mnie czują.






Euphorię dostałam w zestawie z perfumowanym balsamem do ciała, który pachnie niemal identycznie jak perfumy, podbija i przedłuża trwałość zapachu na skórze. Przy okazji też całkiem przyjemnie nawilża skórę.

Ciekawa jestem bardzo jaki jest Wasz stosunek do Euphorii. Znacie, lubicie? A może też przekonaliście się do niej po latach. Mam też koleżankę, która kiedyś Euphorię kochała a po reformulacji jest bardzo rozczarowana.

Dajcie znać.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm










TRESEMME KERATIN SMOOTH | GŁADKIE I BŁYSZCZĄCE WŁOSY

$
0
0
Witajcie Kochani!

W pielęgnacji włosów zawsze szukam produktów dzięki którym uzyskam gładkie i błyszczące włosy. Mam kilka sprawdzonych kosmetyków, ale wiecie... zawsze kusi coś nowego. Ja jeszcze mam tak, że lubię używać szamponu i odżywki z tej samej linii. I tak właśnie któregoś dnia skusiłam się na zestaw marki Tresemmez linii Keratin Smooth, na szampon i odżywkę.






Minęły czasy, gdy gładkie włosy były włosami słabymi i oklapniętymi. Unowocześniona kolekcja TRESemmé Keratin Smooth (teraz wzbogacona także w kompleks chroniący kolor) zwalcza puszenie i plątanie się włosów. Nadaje im blask i jedwabistą miękkość oraz ułatwia zapanowanie nad niesfornymi kosmykami. Sięgnij po szampon i odżywkę TRESemmé Keratin Smooth, a suche włosy zamienią się w budzące zazdrość, eleganckie i gładkie pasma. Wypróbuj regenerującą maskę TRESemmé Keratin Smooth do suchych włosów, aby nadać włosom olśniewający połysk. Wypróbuj nasze produkty do włosów farbowanych, Keratin Smooth Color, z marokańskim olejem arganowym, który ożywia kolor i nadaje włosom blask.

Kompleks TRESemmé Keratin Smooth z olejkiem marula dogłębnie odżywia i chroni włosy ze skłonnością do puszenia się, od nasady aż po końcówki. Do włosów farbowanych idealny będzie TRESemmé Keratin Smooth Color z lekkim marokańskim olejem arganowym, który delikatnie oczyszcza i regeneruje włosy, nadając im pełen życia wygląd i kontrolując puszenie.






 Nie widać tego na zdjęciach, ale w obu produktach są już po prostu resztki, tak bardzo mi się spodobały, a dokładniej to moim włosom.

TRESemmé Keratin Smooth Szampon z keratyną i olejem marula
Szampon jest dość delikatny, nadaje się do codziennego użytku i wtedy spisuje się bardzo dobrze - lekko je oczyszcza nie powodując przesuszenia. Gdybym jednak nie umyła włosów przez 2-3 dni to szampon jest niestety za słaby do doczyszczenia tłustych włosów.
By dobrze ocenić szampon, kilka razy użyłam go bez nakładania później odżywki - włosy były miękkie i przyjemne w dotyku, jednak za mało dociążone i za mało błyszczące.

Szampon należy do tych perłowych, wiem że u wielu osób tego typu produkty mogą wywoływać łupież, u mnie na szczęście nic takiego się nie dzieje.

TRESemmé Keratin Smooth Odżywka
I tutaj właśnie pole do popisu ma odżywka.
Dzięki niej włosy stają się dociążone, gładkie, błyszczące i cudownie pachnące, a zapach utrzymuje się na nich kilka ładnych godzin. Delikatnie wysuszone suszarką nie wymagają prostownicy.

Konsystencja odżywki jest odpowiednia - dobrze wydobywa się z butelki a nie spływa z włosów.

Duet TRESemmé Keratin Smooth spisał się u mnie świetnie i na pewno będę do niego wracać. Wpierw jednak w kolejce czekają jeszcze inne zestawy do włosów, w tym TRESemméBotanique Nourish&Treatment.





Wiem, że marka jest bardzo popularna, czekam więc na Wasze polecenia.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

PAT&RUB LINIA FAMILY | BALSAM DO CIAŁA DLA DZIECI I NIEMOWLĄT

$
0
0
Witajcie Kochani!

Ojj dawno nie używałam niczego marki Pat&Rub. Kosmetyków Kingi Rusin używałam jeszcze za czasów gdy produkowała je Aromeda - później drogi Pani Kingi i firmy Aromeda dość burzliwie się rozeszły, a ja zostałam przy produktach nowego brandu - Naturativ. I często po nie sięgam. W międzyczasie Kinga Rusin odtworzyła swoją markę z innym producentem.
Jednak pod choinką Juniorek znalazł balsam do ciała właśnie marki Pat&Rub.





BALSAM DO CIAŁA DLA DZIECI I NIEMOWLĄT do wszystkich rodzajów skóry. Szczególnie polecany dla dzieci o skórze wrażliwej, suchej i skłonnej do podrażnień. Chroni i odbudowuje warstwę lipidową.

Najważniejsze składniki aktywne:
olej migdałowy wygładza, olej z pestek moreli regeneruje, olej makadamiałagodzi podrażnienia, olej abisyński głęboko nawilża i uelastycznia, olej z pestek melona utrzymuje elastyczność, masło shea wygładza, pielęgnuje oraz chroni przed promieniami UV, betaina cukrowa ujędrnia skórę, odnawia komórki, ekstrakt z lnu działa ochronnie, ekstrakt z Bawełny Północy ( tzw. wełny arktycznej) koi i odżywia, bisabolol ( z rumianu rzymskiego) zapobiega stanom zapalnym, ułatwia gojenie, tocopherol usuwa wolne rodniki, ekstrakt z rozmarynu naturalny antyoksydant, naturalna kompozycja zapachowa o nucie waniliowo-migdałowej.

Balsam do ciała zamknięty jest w plastikowej butelce-pompce typu airless. Wiem, że ta forma jest mało ekologiczna, ale za to bardzo higieniczna. Jedyne pocieszenie - butelka nadaje się do recyklingu.
Pompka dozuje niewielką ilość produktu, co mi osobiście bardzo odpowiada, bo nakładam balsami partiami. Zresztą kosmetyk jest przeznaczony dla dzieci, więc fajnie, że jednorazowo nie wylewają się jakieś duże ilości - na małe ciałka nie potrzeba wiele. No chyba, że na dużego krogulca jak mój Juniorek :)








Balsam ma bardzo delikatną konsystencję. Sunie po skórze, szybciutko się wchłania, świetnie nawilża. Przez chwilę pozostawia lekko tłustą warstwę, która po kilku minutach zanika. Skóra jest mięciusia, gładziutka, milutka w dotyku. Juniorek, pomimo swoich 16 lat, ma bardzo delikatną skóreczkę i balsam Pat&Rub pomaga nam to utrzymać.
Chyba rozejrzę się w ofercie marki... a już na pewno wrócę do tego balsamu, bo sprawdza się świetnie.


Buziaki dla Was,
Ania | Kosmetykoholizm 



(re)START | BeGlossy STYCZEŃ 2020

$
0
0
Witajcie Kochani!

Zaczynamy 2020 rok z BeGlossy - wiele z nas ma noworoczne postanowienia, robimy więc (re)START i jedziemy z tym koksem!





W pudełeczku znalazłam sześć kosmetyków - 5 pełnowymiarowych i jedną miniaturę.




Le Petit Marseillais
Żel pod prysznic Mandarynka i Limonka
Cena: 8,99 zł; Pojemność: 250 ml

Poczuj naturalną moc cytrusów cenionej za bogaty owocowy aromat mandarynki oraz limonki zawartych  żeluj pod prysznic. Żel oczyszcza i delikatnie nawilża Twoją skórę. Obfita, łatwa do spłukiwania piana pozostawia na niej zapach soczystej mandarynki. Twoja skóra promienieje - jest miękka, nawilżona i odświeżona!

Dzięki BeGlossy żeli pod prysznic nie muszę kupować przez jakiś czas. Żele często się pojawiają. Żel zawsze się zużyję, a te z LPM bardzo lubię.




Tołpa Estetic
Podrażnienia - intensywny zabieg łagodzący zaczerwienienia
Cena : 19,99 zł

Formuła niwelująca podrażnienia. Ogranicza intensywność rumienia. Przeciwdziała nadreaktywności skóry, zmniejszając skłonność do zaczerwienień. Zapobiega rozwojowi trądziku różowatego. Wrażliwa, zaczerwieniona skóra szybciej się odbudowuje, jest ukojona, a podrażnienia złagodzone. 

Ja nie mam problemów z zaczerwienieniami ani naczynkami, ale zabieg ma też działać nawilżająco, więc bardzo chętnie go użyję. Chętniej bym jednak zobaczyła 'nocną regeneracją' lub 'odmładzanie'.



L'Oreal Paris Colorista
Hair Makeup Shimmer #Coppergold 

Cena : 28,99 zł; Pojemność: 30 ml

Natychmiastowy efekt mieniącego się koloru. Łagodna formuła z pigmentami makijażowymi, łatwa w nakładaniu, bez konieczności użycia rękawiczek, zmywająca się po pierwszym myciu włosów. To produkt, który idealnie dopełni makeup nadając mu dodatkową oprawę, a dzięki jego wyjątkowej formule nadaje się do codziennego stosowania, niezależnie od pogody. 

Na sobie na pewno nie użyję tego produktu i uważam, że takie rzeczy są na tyle nieuniwersalne, że niechętnie widzę je w pudełkach.
Mam nadzieję, że ten brokatowy żel przyda mi się przy studniówkowych klientkach.




Barnangen
Krem do ciała All Over Rescue
Cena: 29,99 zł; Pojemność: 200 ml ( tu miniatura)

Zakochaj się w niezastąpionym – lekkim i jednocześnie bogatym w substancje odżywcze – produkcie. Balsam do ciała All Over Rescue zawiera opracowany przez Barnängen składnik Cold Cream, który tworzy na skórze szybko wchłaniającą się warstwę ochronną pozostawiającą skórę idealnie gładką. To połączenie wysokiej skuteczności ze zmysłową przyjemnością. To zamknięty w słoiczku sprzymierzeniec naszej urody. Krem o aksamitnej konsystencji błyskawicznie wchłania się w skórę, wygładza ją i przywraca jej naturalne piękno. Produkt przeznaczony jest do pielęgnacji całego ciała – nawilża je i regeneruje, a także przywraca jego miękkość i sprężystość.  

Za to to masło chętnie bym widziała w wersji pełnowymiarowej. Poznałam je właśnie dzięki BeGlossy i od tej pory wracałam już do niego 2 razy ( poluję na promocje w Rossmann).
Ten  krem to świetny produkt - cudownie nawilża skórę, zostawia na niej ochronną warstwę, koi. Jeszcze nie raz po niego sięgnę.




Cosnature
Naturalny krem DETOX na noc z zieloną herbatą
Cena: 29 zł; Pojemność: 50 ml

Cosnature naturalny kosmetyk do pielęgnacji twarzy z zieloną herbatą chroni skórę przed szkodliwym wpływem środowiska, dzięki czemu oznaki starzenia zostają trwale złagodzone. Lekka kremowa konsystencja Naturalnego kremu DETOX na noc z zieloną herbatą dostarcza skórze dużą porcję olejków, takich jak olej jojoba oraz sprytnie zaprojektowany kompleks olejków pielęgnacyjnych sprawia, że skóra staje się jędrna i pełna blasku.  

Nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że ten krem, lub jemu podobny, był już kiedyś w BeGlossy i że nie za bardzo się z nim polubiłam. Ale sprawdzę jeszcze czy to ten dokładnie.




Luvos
Zell-Aktiv-Maske Maseczka z koenzymem Q10
Cena: 8,99 zł; Pojemność: 7,5 ml

Maseczka pobudza naturalny metabolizm komórkowy oraz rewitalizuje i regeneruje skórę.


Mam znowu ostatnio fazę na częste maseczki więc bardzo chętnie ją wykorzystam.




Tak prezentuje się styczniowe pudełko BEGlossy pod hasłem (re)START.
Jak Wam się podoba?

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

PACO RABANNE | LADY MILLION PRIVÉ

$
0
0
Witajcie Kochani!

Rok 2008. Marka Paco Rabanne wypuszcza na rynek nowy zapach dla mężczyzn - 1 Million. Flakon w kształcie sztabki złota szybko zdobywa ogromną popularność, musi więc powstać zapach dla kobiet, i tak w 2010 roku pojawia się klejnot - Lady Million. I znów sukces, zapach pokochało wiele Pań - bardzo często czuję je od swoich klientek. Mi Lady Million bardzo się podoba i kiedyś do mnie trafią, ale na kolana rzucił mnie dopiero flanker z 2016 roku - Lady Million PRIVÉ.





Paco Rabanne Lady Million PRIVÉ

Zapach

Twórczynią zapachu jest Anne Flipo, gdy sprawdziłam inne stworzone przez nią zapachy wiedziałam dlaczego Privé tak mi się podoba, ta Pani stoi za dwoma kochanymi przeze mnie zapachami Giorgio Armani - Acqua di Gioia oraz Because It’s You. Givenchy L’INTERDIT to także jej dzieło, ale... jest też odpowiedzialna za La Vie est belle i chyba wszystkie jego flankery.
 
Nuty głowy: Kwiat Pomarańczy, Nuty Drzewne
Nuty serca: Malina, Heliotrop, Wanilia
Nuty bazy: Paczula, Kakao, Miód

Dla mnie ten zapach to przede wszystkim nuty drzewne, są bardzo mocno wyczuwalne w całym czasie trwania zapachu. Początkowo wyczuwam odrobinę kwiatu pomarańczy, ale z czasem perfumy rozwijają się i czuję w nich drewno, zapach desek z korą z jakiegoś iglastego drzewa, z odrobiną żywicy, a to wszystko na bazie ciemnego miodu, gorzkiego kakao i paczuli. Dla mnie nuty kwiatowe nie są wu wyczuwalne, wanilia może odrobinę, ale nie jest ona tu ani słodka, ani budyniowa.
Perfumy są dla mnie niepowtarzalne, po prostu cudne.
Zapach jest orientalny, mocny, zwracający uwagę, ta drzewność ma wręcz męski wydźwięk. Dla mnie najpiękniejszy z całej linii Lady Million.

Nie wiem jeszcze jak zapach sprawdzi się w cieplejsze dni, ale na obecną aurę jest po prostu idealny.






Flakon

Kształt flakonu jest taki sam jak klasycznych Lady Million, różni się kolorem góry. To kształt klejnotu, który mógłby się znaleźć w pierścionku. Całość jest masywna, wygląda bogato i pięknie.
Moja kolekcja wyglądałaby pięknie gdybym miała klasyczną, LUCKY i EMPIRE.
Bardzo podoba mi się też kolor płynu, idealnie pasuje do zapachu.


Projekcja i trwałość

Tutaj nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Nie dość, że perfumy, a dokładniej woda perfumowana, są doskonale wyczuwalne z 2-3 metrów, zostawiają za sobą lekki ogon, i co najlepsze w ogonie bardziej wyczuwalne są nuty słodkie niż te drzewne.
Trwałość jest świetna, na skórze wytrzymują nawet 12 godzin, na ubraniach czuję je przez kilka dni. Mam nadzieję, że klasyk ma takie same parametry.







Jeśli lubicie ciekawe zapachy, nietuzinkowe, inne od tak popularnych mainstreamowych perfum, koniecznie powąchajcie PRIVÉ. Ja oczywiście kocham słodziaki i wiele z nich mi się niesamowicie podoba, ale czasami mam ochotę na odmianę. Mam nadzieję, że zainteresują Was tak bardzo jak mnie.


Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

{iossi} | NAWILŻAJĄCE MASŁO DO CIAŁA LAWENDA

$
0
0
Witajcie Kochani!

Robiąc niedawno zakupy apteczne dla Juniorka, postanowiłam wypróbować nowe masełko do pielęgnacji jego skóry. Nie miałam do tej pory maseł {iossi} i nie wiedziałam czego się spodziewać - czy masełko będzie do pielęgnacji skóry czy do masażu.






{iossi} Nawilżające masło do ciała LAWENDA z olejem awokado i olejem ryżowym

Masło kupiłam w aptece Gemini - często zerkam tam na kategorię 'KRÓTKA DATA' i wybieram tam produkty, które zużyję w najbliższym czasie. Podane są dokładne daty a ceny są o kilka złotych niższe, nie dość, że jest to ekologiczne, to jeszcze ekonomiczne podejście.
Kosmetyków {iossi} jestem bardzo ciekawa od czasu kiedy poznałam krem NAFFI, który bardzo polubiłam. Nie ukrywam, że te kosmetyki są dość drogie, ale czasami wolę kupić coś droższego, ale o świetnym składzie z nadzieją na świetne działanie.

Gdy przyszła przesyłka od razu sprawdziłam konsystencję kosmetyk. Okazało się, że masło jest dość zbite i gęste, ale nie całkiem twarde, nie ma problemu z nabieraniem go na palce. Masło jest takie jak lubię - wystarczy delikatnie potrzeć dłonie by zmieniło się w olejek. Idealny olejek do masażu.

Nawilżający mus do ciała o orzeźwiającym zapachu lawendy. Wspaniale pielęgnuje skórę, pozostawiając ją odżywioną, przyjemną w dotyku i elastyczną. Kompozycja zawartych w nim organicznych maseł, olei i olejków eterycznych ma za zadanie dogłębnie nawilżyć skórę, zregenerować ją i ochronić przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.

Podstawowym składnikiem musu jest organiczne masło shea odpowiedzialne za utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry. Skutecznie ją chroni i łagodzi podrażnienia. Dodaliśmy do niego olej z awokado, źródło kwasów Omega 6 i 9, który dociera do najgłębszych warstw skóry i silnie ją regeneruje. Z kolei eteryczny olejek lawendowy nadaje masłu nie tylko intensywny zapach przywodzący na myśl rozgrzane powietrze Prowansji ale także koi, przyspiesza regenerację naskórka i relaksuje. Sięgnij po niego jeśli nie możesz doczekać się wakacji.








 Masło jest na bazie masła shea, ale nie są w nim wyczuwalne grudki, tak specyficzne dla tego składnika. Tutaj konsystencja jest zupełnie gładka, nawet bez roztapiania w dłoniach przyjemnie sunie po skórze. Kosmetyk zostawia lekki tłusty film na skórze, który wymaga chwili na wchłonięcie się, ale to jest kwestia 10-15 minut. Po tym czasie skóra już się nie klei, ale czuć że jest przyjemnie otulona.
Zapach masełka to dla mnie mieszanka trzech woni - masła shea, oleju z awokado i lawendy. Te trzy nuty idealnie się tu ze sobą przeplatają tworząc udaną, kojącą kompozycję.

Do tej pory do masażu głównie używaliśmy maseł Nacomi - lubię je, są dużo tańsze i bardzo fajne, ale wkurza mnie w nich pewna kwestia, o której możecie przeczytać tutaj:

NACOMI Masła do ciała: ZIelona Herbata, Pomarańczowy Sorbet, Greckie Lato

Masełka używam głównie do masażu, ale przy okazji skóra jest świetnie pielęgnowana. Owszem, skóra Juniorka jest gładka i miękka, i na pewno inna niż większości 16-latków, ale po tym masełku to jest jak pupcia niemowlęcia - taka gładziutka i mięciusia.
Zauważyłam też, że skóra szybciej się regeneruje jeśli pojawiają się jakieś krostki.

Ja też podebrałam Juniorkowi masełko by móc je sprawdzić i na swojej skórze - po kąpieli jeszcze lepiej sunie po rozgrzanej skórze, która świetnie je wchłania. To poziom regeneracji i odżywienia skóry, dzięki któremu łydki nie swędzą mnie nawet przez całą noc. To jest dla mnie wyznacznik świetnego produktu.





Cieszę się bardzo, że kupiłam to masełko i jestem pewna, że teraz będę po nie regularnie sięgać.
Kolejne będzie na pewno Mandarynka & Bergamotka oraz Flower Power. Ale to po skończeniu masełek, które ostatnio kupiłam, i o których niedługo będziecie mogli przeczytać na blogu.

Dla tych, którzy z marką się może jeszcze nie spotkali - {iossi} to polska manufaktura naturalnych, ekologicznych, organicznych kosmetyków.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm


WALENTYNKI W ODCIENIACH ZŁOTA | ANTONIO BANDERAS GOLDEN SECRET dla niej i dla niego

$
0
0
Witajcie Kochani!

Obchodzicie Walentynki? Przyznam się Wam, że po ponad szesnastu latach małżeństwa nie obchodzimy święta zakochanych w jakiś szczególny sposób, ale mały upominek... dlaczego nie :)
Dzisiaj mam dla Was propozycję duetu zapachowego marki Antonio Banderas Golden Secret - HER GOLDEN SECRET dla niej oraz THE GOLDEN SECRET dla niego.










Antonio Banderas HER GOLDEN SECRET

Rok wydania zapachu: 2013
Twórca: Sonia Constant

Nuty głowy: Mandarynka, Bergamotka, Jabłko, Brzoskwinia
Nuty serca: Gardenia, Kwiat Pomarańczy, Czarna Porzeczka
Nuty bazy: Paczula, Cedr, Fasola Tonka, Piżmo, Wanilia

Zapach poznałam już jakiś czas temu i spodobał mi się najbardziej z całej trójki damskich zapachów z linii Secret dostępnych w Rossmann. Wszystkie trzy kompozycje są bardzo udane, ale to właśnie Jej Złoty Sekret uznałam za ten najpiękniejszy ( mam jeszcze Her Secret DESIRE).

Otwarcie zapachu to soczyste, złote owoce - na myśl przychodzi mi zapach soku ze złotych jabłek, do którego powoli wlewamy brzoskwiniowy nektar - tak powoli uwalniają się nuty brzoskwiń. Po kilku minutach tych nut do głosu dochodzi delikatna gardenia. Gardenia na wyraźnym tle fasoli tonki. Gdzieś dalej pobrzmiewają paczula i wanilia. Całą ta kompozycja daje po czasie efekt delikatnej pudrowości.

Całość tworzy przepiękną kompozycję, bardzo przytulną, ciepłą i owocowo-kwiatową jednocześnie. To zapach nie tylko dla zakochanej kobiety, ale przede wszystkim dla tej, która pierwsze zauroczenie ma już za sobą a swojemu mężczyźnie chce dać poczucie bezpieczeństwa, nadal jednak w momencie potrafi go sobie owinąć wokół palca...

Zobacz:                                                   






Antonio Banderas THE GOLDEN SECRET


Rok wydania zapachu: 2011
Twórca: Christophe Raynaud

Nuty głowy: Mięta, Nuty Zielone, Jabłko
Nuty serca: Pieprz, Gałka Muszkatołowa, Kmin
Nuty bazy: Piżmo, Cedr, Skóra

To bardzo męski, aromatyczny zapach. Wyczuwam w nim głównie przyprawowe nuty pieprzu i gałki z odrobiną jabłka, w tle bardzo wyraźna jest skóra, choć w połączeniuj z cedrem i piżmem daje raczej wrażenie surowego zamszu.
Perfumy bardzo spodobały się mojemu mężowi, co nawet mnie nieco zdziwiło, bo on jest raczej fanem świeżych zapachów i ma innego ulubieńca z perfum Antonio Banderas a jest to BLUE SEDUCTION

Zobacz:                                       
Antonio Banderas BLUE SEDUCTION

Zapach jest przyjemnie bliskoskórny, w typie w którego miło się wtulić i trwać z nosem przy skórze.





Ten duet daje mi wyobrażenie walentynkowej randki w jakimś przytulnym miejscu, przy kominku, z osobą którą kochamy nie od dziś i czujemy się bezpiecznie w jej ramionach... Kobieta ma na sobie zwiewną sukienkę, na niej ciepły sweter, ale pod spodem koronkową bieliznę, mężczyzna casualową koszulę i ciemne jeansy. Rozpływam się nad taką właśnie wizją.

Jak Wy widzicie swój walentynkowy wieczór?

PS - zerkajcie jutro na Instagram @kosmetykoholizm - będę miała drobnostkę dla Was <3

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

NABLA CUTIE PALETTE | NUDE I CORAL

$
0
0
Witajcie Kochani!

Część z Was może jeszcze nie wiedzieć, że zawodowo zajęłam się makijażem. Nie wiecie, bo niestety mało kolorówki i makijaży u mnie na blogu. Zazwyczaj jest tak, że zaraz po zakupie kolorówka idzie w ruch, a później już nie wygląda tak pięknie by ją obfocić. No i jeszcze fakt, że makijaże na mnie niestety nie wyglądają jakoś szczególnie, a klientek na blogu nie chcę pokazywać.
Czasami jednak zdążę zrobić zdjęcia i tak właśnie było w tym przypadku.

Gdy zobaczyłam te paletki... wiedziałam, że muszę je mieć! Obie paletki niesamowicie mi się spodobały! Są po prostu cudne! Czekałam na nie z niecierpliwością i zamówiłam jak tylko pojawiły się w Sephora.

Palety CUTIE są jak małe klejnoty z wielką osobowością! Sześć pełnowymiarowych cieni w nowym formacie inspirują i zadziwiają unikatowymi kombinacjami odcieni i innowacyjnych tekstur.




NABLA CUTIE Palette CORAL

Idealna paletka dla miłośniczek koralowych odcieni. Uwielbiam wklepać w ruchomą powiekę sam I Got You lub Mandarin, przepięknie się błyszczą i dają cudowny efekt. Paletka nadaje się świetnie do letnich makijaży, ale i dla Panien Młodych, które dobrze czują się w takich odcieniach.

Odcienie:
I Got You: delikatny róż z duochromowymi fuksjowo-koralowymi drobinkami. Metal foil.
Red Shape: płomienna czerwień z rdzawym refleksem. Satin.
Anyway: espresso. Super Matte.
Mandarin: mandarynkowe drobinki. Celestial.
Feelings: żywy koralowy róż. Super Matte.
Coral Amber: bursztynowy odcień z drobinkami. Fluid metal






NABLA CUTIE Palette NUDE

To idealna paleta do makijaży szybkich, dziennych i wieczorowych  oraz makijaży dla kobiet dojrzałych. Jeżeli Klientka mi się sporo spóźniła to tą paletą jestem w stanie zrobić efektowny makijaż oczu dosłownie w 5 minut - Seducer lub Glorious na całą ruchomą powiekę, krawędzie rozcieram cieniem Latex Nude a zewnętrzny kącik przyciemniam No Doubts, i gotowe!

Paletka dosłownie dla każdego!

Odcienie:
Moonlight: kremowy odcień z delikatnym brzoskwiniowo-różowym duochromem. Satin.
Seducer: mauve z różowymi i złotymi drobinami. Metal foil.
Latex Nude: jasny brąz z lekko różowym podtonem. Latex matte.
No Doubts: mleczna czekolada. Latex matte.
Glorious: neutralny brąz ze złotem. Metal foil.
Plastick: czerń. Latex matte.







Absolutnie nie żałuję ich zakupu! Pracuje mi się z nimi po prostu cudownie, a formuły idealnie pasują do kolorów. Pigmentacja obu palet jest świetna, nawet do tego stopnia, że ciężko domyć swatche z ręki.

Super Matte - są świetnie napigmentowane, masłkowe, idealnie się blendują, można je dobudowywać.

Latex Matte - bardzo ciekawa formuła, niby mat, a jednak ma takie lekko satynowe wykończenie, też świetnie się rozcierają i są idealne do szybkich dziennych makijaży. Ta formuła jest naprawdę innowacyjna i nie spotkałam się z taką w żadnych innych cieniach.

Satin - satynowe cienie, bardzo gładkie i lekko odbijające światło.

Metal Foil - formuła folii, błyszczący.

Celestial - lekko przezroczysta baza i pięknie błyszczące drobinki

Fluid Metal - prawie kremowa konsystencja, nałożony na mokro jest jak płynny


Jak Wam się podobają te palety?
Ja jestem totalnie zauroczona cieniami marki Nabla i choć obecnie staram się nie kupować palet, to zerkam na Poison Garden - kolory są w niej cudowne <3

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

WALENTYNKOWE DUETY ZAPACHOWE Z NOTINO.PL

$
0
0
Witajcie Kochani!

Kiedy pisałam o duecie zapachów Golden Secret, wpadłam na pomysł przedstawienia Wam kilku duetów zapachowych idealnych na Walentyki.



Tak, wiem... przecież nie kupuje się obu zapachów, ale... możecie się zainspirować - jeżeli Ty używasz danego zapachu damskiego, możesz zerknąć na jego męską wersję i odwrotnie.
W każdym razie czy to prezent na walentynki dla niej czy prezent na walentynki dla niego - moim zdaniem perfumy to zawsze dobra opcja.

Ja bardzo lubię takie duety, często jest też tak, że one świetnie do siebie pasują.

Paco Rabanne 1 Million
Nuty głowy: Mandarynka, Mięta
Nuty serca: Róża, Cynamon
Nuty bazy: Skóra, Bursztyn

Paco Rabanne Lady Million
Nuty głowy: Malina, Neroli
Nuty serca: Gardenia, Kwiat Afrykańskiej Pomarańczy, Jaśmin Arabski
Nuty bazy: Biały Miód, Bursztyn, Paczula

Paco Rabanne 1 Million Lucky
Nuty głowy: Ozon, Śliwka, Grapefruit
Nuty serca: Kaszmir, Orzech Laskowy, Jaśmin, Miód, Drzewo Cedrowe
Nuty bazy: Mech Dębowy, Wetiweria, Paczuli

Paco Rabanne Lady Million Lucky
Nuty głowy: Malina
Nuty bazy: Róża, Orzech Laskowy, Jaśmin
Nuty serca: Kaszmir, Cedr, Miód, Drzewo Sandałowe



Jean Paul Gaultier La Belle
Nuty głowy: Gruszka
Nuty serca: Bergamotka
Nuty bazy: Wanilia

Jean Paul Gaultier Le Beau
Nuty głowy: Bergamotka
Nuty serca: Kokos
Nuty bazy: Fasola Tonka



Dolce&Gabbana Light Blue Intense
Nuty głowy: Cytryna, Zielone Jabłko, Brzoskwinia
Nuty serca: Jaśmin, Nagietek
Nuty bazy: Piżmo, Cedr, Ambra

Dolce&Gabbana Light Blue Intense pour homme
Nuty głowy: Różowy Pieprz, Mandarynka, Grapefruit
Nuty serca: Sól Morska, Jałowiec, Rozmaryn
Nuty bazy: Piżmo, Ambra, Drzewo Gwajakowe



Emporio Armani Because It's You
Nuty głowy: Malina, Cytryna, Neroli
Nuty serca: Róża
Nuty bazy: Piżmo, Wanilia, Ambra

Emporio Armani Stronger With You
Nuty głowy: Różowy Pieprz, Kardamon, Mięta, Liście Fiołka
Nuty serca: Szałwia, Melon, Ananas
Nuty bazy: Wanilia, Cedr, Ambra, Kasztanowiec



Emporio Armani In Love With You Freeze
Nuty głowy: Czereśnia
Nuty serca: Piwonia
Nuty bazy: Paczuli, Białe Piżmo

Emporio Armani Stronger With You Freeze
Nuty głowy: Limonka
Nuty serca: Szałwia, Lawenda
Nuty bazy: Nuty Drzew, Bursztyn



Z wielu tych zapachów dostępne są również zestawy prezentowe - najczęściej z produktami do ciała lub miniaturami perfum, np.




Paco Rabanne Olympea
Nuty głowy: Jaśmin, Zielona Mandarynka, Kwiat Imbiru
Nuty serca: Wanilia, Sól
Nuty bazy: Kaszmir, Ambra

Paco Rabanne Invictus
Nuty głowy: Nuty Morskie, Skórka z Grapefruita
Nuty serca: Wawrzyn (Laur)
Nuty bazy: Paczuli, Ambra, Drzewo Gwajakowe



Jest też jeszcze jedna opcja, i ja ją często stosuję - perfumy unisex. Pomyślcie tylko, kupujecie partnerowi perfumy po to by same przy okazji po nie sięgać. Najgorętszą nowością w segmencie unisex jest zapach Calvin Klein EveryONE.



Calvin Klein EveryONE
Nuty głowy:Olej Pomarańczowy
Nuty serca: Niebieska Herbata, Nuty Wodne
Nuty bazy: Bursztyn, Drzewo Cedrowe


Jak Wam się podobają te Walentynkowe propozycje? Coś Wam wpadło w oko?

Na początku posta widzieliście piękne walentynkowe opakowania.
Teraz na NOTINO przy zakupie za min. 200 zł z kodem walentynki otrzymacie gratis pakowanie na prezent.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

LACOSTE POUR FEMME TIMELESS

$
0
0
Witajcie Kochani!

Niedawno na Instagramie pokazywałam Wam mój nowy nabytek - perfumy marki Lacoste - Lacoste Pour Femme Timeless.
Timeless to kolejna odsłona linii pour femme, która jest moją chyba ulubioną w marce Lacoste. Począwszy od tego, że klasyczny zapach Lacoste pour femme jest jednym z moich wieloletnich ulubieńców, podobają mi się wszystkie flankery, które znam, czyli Intense, Elixir i Timeless. Nie znam tylko Legere, ale na pewno powącham przy najbliższej okazji i możliwe bardzo, że też mi się spodoba.





Zapach


Perfumy zostały wprowadzone na rynek w 2019 roku, a twórcą zapachu jest jeden z najpopularniejszych "nosów" czyli Oliver Cresp. On również jest odpowiedzialny za klasyka oraz pozostałe flankery, oprócz ELIXIR.

Naturalnie elegancka wersja skłania się ku zmysłowości, która flirtuje z uwodzeniem.
Kreator zapachu połączył w nim dwie formy esencji różanej.

Jego zamysłem było uatrakcyjnienie oryginalnej kompozycji nowym kwiatowym aspektem, który ukazuje w zapachu aromat mandarynki. Biały bukiet jaśminu i gardenii wita nowego przybysza: absolut kwiatu pomarańczy, który przenika zapach jasnymi, świeżymi, zielonymi nutami. Paczula flirtuje z urzekającym kadzidłem, aby dodać jeszcze więcej zmysłowego ciepła nucie sandałowca, który stanowi atrybut Lacoste pour Femme.

Nuty głowy: Róża, Róża Bułgarska, Mandarynka
Nuty serca: Gardenia, Kwiat Pomarańczy, Jaśmin Wielkolistny
Nuty bazy: Drzewo Sandałowe, Olibanum, Paczula

Wydawać by się mogło, że zapach będzie bardzo różany, tymczasem dla mnie tej róży w ogóle tam nie ma. Nie czuję je i już.

W ogóle wspominałam Wam wcześniej, że dla mnie ten zapach to połączenie klasycznej Lacoste pour Femme i kremu Nivea, ale jednak się tu troszkę pomyliłam, bo nie kremu Nivea a granatowego mleczka do ciała tej marki, a że jego zapach też bardzo lubię, to połączenie po prostu musiało być udane.





Taki jest właśnie Lacoste Timeless po otwarciu - lekko kremowy, z nutą kwiatowo - cytrusową. Po kilkudziesięciu minutach zapach się zmienia, wybijają się z niego delikatnie zaskakująco kadzidlano-pudrowe nuty, które bardzo przyjemnie otulają i zostają blisko ciała jednocześnie nie dusząc. Powyższa mieszanka, która jest wyczuwalna na początku, nadal brzmi.

TIMELESS jest zapachem bardzo uniwersalnym, na różne okazje - zarówno do biura, do pracy, na randkę, na codzień i na specjalne okazje. Zapach nadaje się również do całorocznego noszenia, choć najbardziej kojarzy mi się z nim wiosna i wczesne lato.


Flakon


Flakon jest klasyczny dla całej linii. Różnica jest w kolorze korka, który ma odcień jaśniejszego złota, oraz płynu, który tutaj jest delikatnie różowy.
Lubię różne rodzaje flakonów, zarówno te prostej, jak i fikuśne. Tutaj urzeka mnie klasyka i prostota formy.






Projekcja i trwałość

Projekcja zapachu jest idealnie do niego dopasowana. Zapach wyczuwalny jest z 1-2 m, czyli idealnie dla zapachu nadającego się np. do biura.
Trwałość jest dobra, jest spokojnie wyczuwalny przez ok. 8-9 godzin, a na ubraniach nawet dłużej.



Lacoste pour Femme Timeless to kolejny bardzo udany flanker linii. Bardzo podoba mi się to, że wszystkie zapachy mają w sobie 'DNA' klasycznego zapachu, w każdym z flankerów można wyczuć klasyka.

Znacie tę linię Lacoste? Macie w niej swoich ulubieńców?

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

GIRL PoWeR POMADKI MY SECRET

$
0
0
Witajcie Kochani!

Dzisiaj mam Wam do pokazania najnowsze pomadki My Secret GIRL PWR.




GIRL POWER My Secret to pomadki, które mają taką konsystencję jak lubię. Można z nimi dość długo popracować nim zastygną, ale ostatecznie zastygają na mat.
Nie są może bardzo trwałe, przetrwają napoje, ale nie jedzenie.

Konsystencją przypominają mi nieco Golden Rose Soft&Matte, ale mają nieco rzadszą konsystencję.

Opakowania też mi się bardzo podobają. Pudrowy róż opakowania oraz wnętrze przypominające pomadkę w sztyfcie. Gdy je pierwszy raz zobaczyłam to musiałam się chwilę zastanowić jaki to rodzaj pomadki. Bardzo fajnie to wygląda.








W gamie kolorów jest sporo nudziaków, ale i kilka odcieni czerwieni. Każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Podoba mi się to, że kolory są takie "noszalne" na co dzień i właściwie wszystkie nawet do mnie pasują. Ja oczywiście jestem największą fanką odcieni nude i najchętniej sięgam po kolory 207 i 209.

Zresztą sami oceńcie - poniżej swatche kolorów w różnym świetle.






Pomadki możecie dostać w Drogerie Natura - online, stacjonarnie i na Allegro.

Dajcie znać jak Wam się podobają.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm






AVON MAXIMA | ODKRYWAM ZAPACHY AVON

$
0
0
Witajcie Kochani!

Ostatnio na grupach perfumowych spotkałam się z wieloma poleceniami zapachów marki AVON. Dawno nic nie zamawiałam z Avon-u więc postanowiłam poznać kilka zapachów i zobaczyć o co tyle szumu.
Zaczęłam od zapachu MAXIMA, bo spodobały mi się nuty i oczywiście flakon.





AVON MAXIMA Woda Perfumowana

Zapach


Niestety nie znalazłam informacji kto jest kreatorem tego zapachu.
Na rynek wszedł w 2019 roku.

Nuty zapachowe: Kocanka, Nektarynka, Jaśmin

Na początku miałam problem z tym zapachem - po prostu go nie czułam. Nie byłam zdziwiona, bo tak się u mnie kiedyś już działo z zapachami Avon. Zrobiłam sobie jednak dwudniową przerwę od używania perfum, mój nos się oczyścił i to pomogło - zaczęłam normalnie czuć te perfumy.

A co w nich czuję?
Lekko kwaskowatą nektarynkę osłodzoną odrobiną kwiatów. Podoba mi się to zestawienie, przyjemnie leży na skórze. Przyznaję, że patrząc na flakon spodziewałam się czegoś bardziej orientalnego, ale i tak jest dobrze.
Zapach nie należy do tych rozwijających się. Owszem, na początku nektarynka jest nieco bardziej wyczuwalna niż po czasie, jednak nie ma tu jakiejś zmiany w zapachu.

Perfumy są według mnie całoroczne, spokojnie się sprawdzą w jesienny dzień, jak i w letni wieczór.





Flakon


Flakonik przyciągnął moją uwagę, może nie tyle samo szkło, co korek zapachu. Kojarzył mi się z wieńcem z gałązek laurowych czy też jakimś orientalnym bluszczem. Właśnie przez ten złoty misterny korek spodziewałam się zapachu bardziej orientalnego, bardziej jaśminowego.

Projekcja i trwałość


Jak wspominałam wyżej, miałam na początku z tym zapachem problem - nie czułam go. Ale teraz już czuję. Projekcja nie jest duża, raczej wyczuwalny jest z jednego metra. Za to bardzo ładnie trzyma się skóry i ubrań - np. zapachu używałam dzisiaj około południa, gdy piszę ten post jest 23 i nadal go na sobie czuję.






Znacie zapachy Avon? Coś możecie polecić?
Ja ostatnio skusiłam się na kilka flakonów, więc teraz może ich być u mnie troszkę więcej.

Czekam na Wasze Avonowe polecajki - nie tylko perfumowe.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

SAFFEE DWUFAZOWY PŁYN MICELARNY | JAK POPRAWNIE WYKONAĆ DEMAKIJAŻ

$
0
0
Witajcie Kochani!


Płyn micelarny ma w swoim domu chyba każdy z nas. Niby wiemy do czego służy, ale... no właśnie. Czy poprawnie go używamy?
Pracując w zawodzie wizażystki rozmawiam z wieloma dziewczynami i kobietami. Zawsze pytam je o to jakiej pielęgnacji używają, jak wygląda ich demakijaż i kolejność używania produktów. Czasami naprawdę jestem w szoku, czasami sama takie błędy w pielęgnacji popełniałam, ale przy demakijażu są one najczęstsze:
- zmywanie makijażu tonikiem
- używanie płynu micelarnego zamiast toniku
- mycie twarzy z makijażem żelem i następnie zmywanie resztek micelem i nie zmywanie go z twarzy
Nie wspominając już o resztkach makijażu na twarzy...






Przedstawię Wam odpowiednie kroki demakijażu według mnie.

Ilość kroków w moim demakijażu zależy od rodzaju makijażu jaki mam na sobie. Jeżeli jest to lekki makijaż pomijam drugi krok.

1. Wpierw zawsze zmywam oczy płynem dwufazowym przeznaczonym do okolic oczu, takim z olejkową warstwą.

2. Mocniejszy makijaż rozpuszczam wpierw mleczkiem lub olejkiem do demakijażu i ścieram/spłukuję.

3. Zmywam makijaż lub pozostałości makijażu płynem micelarnym wacikami. Zmywam i zmywam dopóki waciki nie będą czyste. Ścieram dokładnie przy linii włosów, żuchwie czy szyi. Niemal wszystkie płyny micelarne, a raczej ich pozostałości na twarzy trzeba zmyć/ spłukać wodą, więc...

4. Wtedy sięgam po żel do mycia twarzy i dokładnie ją myję - czasami z użyciem szczoteczki, czasami tylko dłońmi.

5. Po zmyciu żelu nakładam tonik.

Dlaczego kończę kroki demakijażu tonikiem? Sporo kobiet zmywa makijaż nie wieczorem, a np. po przyjściu z pracy. Ważne jest by po umyciu twarzy przywrócić jej szybko właściwie pH, a to właśnie da nam tonik.


Chciałam się bardziej skupić na płynie micelarnym. Jakiś czas temu od notino.pl otrzymałam przesyłkę z dwoma produktami Saffee - dwufazowym płynem micelarnym oraz tonik balansujący do cery tłustej i mieszanej. Niestety padła mi karta, na której miałam zdjęcia tych produktów a je same już dawno zużyłam.
Mam jeszcze 100-mililitrową wersję płynu dwufazowego i o nim będzie w dzisiejszym poście.




Saffee Dwufazowy Płyn Micelarny

Saffee to marka własna notino. Opis producenta obiecuje nam skuteczne i szybkie usuwanie makijażu.
I tak jest!
Gdy pierwszy raz spróbowałam tego płynu to po prostu szczęka mi opadła do ziemi. Dawno nie spotkałam się z micelem, który tak szybko i dobrze usuwa makijaż i to nawet ten mocny. Po wstrząśnięciu płyn robi się biały i lekko się pieni.
Płyn przyciąga do siebie makijaż. Wystarczą mi 2-3 płatki nasączone nim bym bardzo dokładnie pozbyć się całego makijażu z twarzy. Jestem nim zachwycona i będę na pewno do niego wracać

Działanie tego płynu trzeba po prostu wypróbować na sobie.









Jestem bardzo ciekawa jak wygląda Wasz demakijaż!
Napiszcie!

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

RITUAL OF SAKURA | UZALEŻNIAJĄCY ZAPACH OD RITUALS

$
0
0
Witajcie Kochani!

Jestem naprawdę zakochana w marce Rituals, a już najbardziej uzależnił mnie niesamowity zapach linii Ritual of Sakura. Ten zapach... to jest po prostu coś niesamowitego, jeżeli lubicie kwiatowo-pudrowe zapachy. Po prostu miłość.





Dlatego właśnie jakiś czas temu skorzystałam z promocji w Sephorze i kupiłam duży zestaw kosmetyków z tej właśnie linii. Lubię bardzo ich zestawy, niedawno mogliście przeczytać o tym z linii Ayurveda:



Normalnie duży zestaw kosztuje 175 zł, w promocji był chyba za 129,90 zł.
Zawiera:
-1 mini patyczki zapachowe - The Ritual of Sakura Mini Fragrance Sticks 50ml
-1 pianka pod prysznic - The Ritual of Sakura Foaming Shower Gel 200ml
- 1 peeling do ciała - The Ritual of Sakura Body Scrub 125 g
-1 krem do ciała - The Ritual of Sakura Body Cream 200ml





Ja nic nie poradzę, że totalnie przepadłam i mam ochotę kupić jeszcze wiele produktów tej marki, a pierwsza będzie chyba seria dla dzieci, bo akurat skończyłam kilka produktów dla Juniorka. Żałuję, że w Sephorze nie ma pełnego asortymentu, bo wiecie jak to jest... W Sephjorze mam kartę GOLD, więc każdą wysyłkę mam darmową i mogłabym sobie stopniowo kupować ich kosmetyki. Natomiast na ich stronie online darmowa wysyłka jest od jakiegoś wyższego progu ( chyba coś około 150-200 zł) i dochodzi jeszcze fakt, że trzeba płacić kartą. A marka ma naprawdę szeroki wybór - oprócz kosmetyków do ciała są jeszcze perfumy, kosmetyki kolorowe oraz pielęgnację twarzy.

Wracając do serii SAKURA.
To jeden z najpiękniejszych zapachów świata - cudowne delikatne kwiaty i mnóstwo pięknego pudru. Dla mnie bajka, luksus, bardzo kobiecy zapach. Jeżeli lubisz zapachy kwiatowo-pudrowe - powąchaj coś z tej serii koniecznie!


Wszystkie produkty z tego zestawu sprawdzają się u mnie wyśmienicie!

The Ritual of Sakura Mini Fragrance Sticks - patyczki zapachowe


Szczerze mówiąc byłam do nich nieco uprzedzona, ponieważ ten rodzaj odświeżaczy powietrza nigdy się u mnie nie sprawdzał. A tutaj? Zaskoczenie!
Patyczki pachniały cały czas i wyczuwałam je bez problemu. Zostawiłam je w łazience i każdy pytał co tak ładnie pachnie. Po jakimś czasie stwierdziłam, że już nie pachną i pomyślałam, że już się przyzwyczaiłam, ale okazało się, że płyn się już skończył. Te 50 ml wystarczyło na jakieś 2-3 tygodnie intensywnego zapachu.





The Ritual of Sakura Foaming Shower Gel


Pianki Rituals są po prostu cudowne - gęsta, obfita piana otula nasze ciało w trakcie mycia, nie spływa ze skóry, pachnie cudownie! Używam niewielkiej ilości do mycia więc jest to też całkiem wydajny kosmetyk No i fajnie się na nim goli nogi ;)


The Ritual of Sakura Body Scrub


Na moje szczęście peeling z linii SAKURA jest cukrowy, bez dodatku soli. Moja skóra to lubi!
Kryształki są drobne, ale świetnie oczyszczają skórę pozostawiając ją otuloną nawilżającymi i niesamowicie pachnącymi olejkami. Po tym peelingu nie trzeba używać balsamu. Dlatego też tego peelingu używam po wcześniejszym umyciu ciała. Pachnę wtedy cała peelingiem, uwielbiam to!


Ostatni kosmetyk do krem do ciała, ale tutaj nie będę już o nim pisać, odsyłam Was natomiast do mojego wpisu o nim.






Taki zestaw to też idealny prezent dla kogoś - wystarczy tylko wybrać odpowiedni zapach  i myślę, że każda kobieta ( ale są też męskie zestawy) będzie zadowolona.
W każdym razie ja bym była.


Macie do polecenia jeszcze jakieś konkretne kosmetyki Rituals? Używaliście może kolorówki albo pielęgnacji ciała? Lub perfum?

Buziaki
Ania | Kosmetykoholizm






ESCADA | FLOR DEL SOL | SŁOŃCE MEKSYKU

$
0
0
Witajcie Kochani!

Nastała wiosna! Co prawda w tym roku będzie ona dla nas wszystkich nieco ciężka, ale damy radę, prawda!?

Cieszmy się wiosną, cieszmy się nadchodzącą ( mam nadzieję) dużo ładniejszą pogodą i dłuższymi dniami. I pięknymi wiosenno-letnimi zapachami.
Teraz właśnie na rynku zaczynają pojawiać się zapachy przeznaczone już na lato, często są to limitowane doroczne edycje i taką właśnie jest ESCADA FLOR DEL SOL.






Marka ESCADA co rok wypuszcza nowy zapach na lato -
w zeszłym roku było to cudowne ananasowe MIAMI BLOSSOM, jeszcze rok wcześniej arbuzowe SORBETTO ROSSO.
W tym roku jest to FLOR DEL SOL - Zapach Niezapomnianego Lata.


"Tego lata nowa edycja limitowana Escada Flor del Sol celebruje wakacje, wolność i przyjaźń. Ten
kobiecy, uzależniający zapach momentalnie przywodzi na myśl słoneczną letnią eskapadę. Zamknij
oczy i oddychaj miarowo, by przywołać niesamowite wspomnienia egzotycznych, wypełnionych
zabawą wakacji w Meksyku.

Owocowo-kwiatowy zapach inspirowany jest ideą wspólnej wyprawy przyjaciółek do Meksyku,
egzotycznego miejsca – idealnego na wymarzone wakacje. W otoczeniu palm zgrana paczka
dziewczyn sączy koktajle przy basenie. Wszystkie tańczą, marzą i tworzą wspólne wspomnienia na
całe życie. Tatuaż z sercem w płomieniach będzie im zawsze przypominać te chwile. Powietrze
przesycone jest delikatnym zapachem dalii, legendarnego narodowego kwiatu Meksyku, którego
aromatu nigdy nie zapomną.

Edycja limitowana Escada Flor del Sol jest kobieca i uwodzicielska, wyraża wakacyjny nastrój świeżym akordem tequila sunrise, po którym wyłania się cenne serce wypełnione kwitnącą dalią, sławiące kobiecy zapach jej bujnych, wonnych kwiatów. Sandałowiec dodaje nowemu zapachowi zmysłowej i ponadczasowej głębi. Twórcami jego urzekającej kompozycji są mistrzynie perfumiarstwa: Honorine Blanc i Nathalie Lorson."





Zapach

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: Tequila, Grenadyna, Pomarańcza
Nuty serca: Dalia
Nuty bazy: Drzewo Sandałowe

No i tym razem oceniając po nutach jest mi po prostu ciężko. Dlaczego? Nie piję zbyt dużo alkoholi i po prostu nie mam zielonego pojęcia jak pachnie ani tequila, ani syrop grenadyna, które w tym zapachu wiodą prym. Mogę je sobie tylko wyobrazić, ponieważ grenadyna to syrop z owoców granatu a  Flor del Sol to zapach owocowego, słodkiego drinka pitego na najlepszych wakacjach życia. Jest tu wyczuwalna odrobina alkoholu, soczysty syrop z ganatów połączony z sokiem pomarańczowym.
Tak musi pachnieć Tequila Sunrise! Może będę miała kiedyś okazję porównać zapach tego drinka/koktajlu z tymi perfumami.
Zapach trwa tak przez dłuższy czas, dopiero po ok. 2 godzinach przebija się przez niego dalia i ciepło drzewa sandałowego.

Flor del Sol to zapach bardzo radosny, dziewczęcy, słoneczny.

Flakon

Flakon letnich edycji ESCADA utrzymany jest w jednym kształcie, zmieniają się tylko jego kolory. Tegoroczna ma kolor właśnie grenadyny. Jedyne czego mi na nim brakuje, to nadruku nuty przewodniej, jak miało to miejsce w poprzednich latach - ananasa w Miami Blossom i arbuza w Sorbetto Rosso. Pasowałby mi tu granat lub drink :)

Na szczególną uwagę zasługuje również kartonowe opakowanie zapachu - "Atmosferę zabawy i
meksykańskie wibracje odzwierciedla kolorowe opakowanie, inspirowane przyciągającymi wzrok
współczesnymi elementami: dalie, kwiaty i kaktus oraz serce w płomieniach stanowią nowoczesną
interpretację kształtu serca i legendarnego symbolu Domu Mody Escada
"

Projekcja i trwałość

Zapach utrzymuje się bardzo dobrze, na ubraniach jest wyczuwalny z bliska nawet po dwunastu godzinach.
Projekcja początkowo jest wysoka i przez chwilę zostawia za sobą mały ogon, później się zmniejsza, ale przynajmniej przez 4-5 godzin jest wyczuwalny gdy ktoś obok nas przejdzie.










Lubicie letnie limitki Escada?
Mi bardzo się podobają - są kwintesencją lata - kolorowe flakony, owocowe zapachy, słodycz - ja bardzo się z nimi polubiłam!

Buziaki
Ania | Kosmetykoholizm

MEXX FESTIVAL SUMMER | NADCHODZI LATO

$
0
0
Witajcie Kochani!

Jak widzicie, ja już zapachowo jestem w lecie. Mam ostatnio fazę na takie właśnie zapachy - kojarzące się z ciepłymi dniami, słońcem. Chyba po prostu bardzo mi tego brakuje.

Dzisiaj o zapachach marki MEXX - FESTIVAL SUMMER dla niej i dla niego.




Zapachy

Linia MEXX Festival Summer została wydana na rynek w 2018 roku, jeżeli się nie mylę to właśnie na lato.

Mexx Woman Festival Summer Woman

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: Liść Ananasa, Gruszka
Nuty serca: Mirabelka, Magnolia, Frezja
Nuty bazy: Piżmo, Drzewo Sandałowe

To fantastyczne owocowo-kwiatowe połączenie, z którego z czasem wybija się odrbina drzewnego charakteru.
W pierwszej chwili najbardziej wyczuwalna jest gruszka, której zapach w perfumach uwielbiam. Połączona jest ona z soczystym aromatem owocu ananasa, ale ni samego miąższu, tylko całego owocu. Mirabelki też są tu wyczuwalne - znacie ich zapach? Dla mnie kojarzy się z dzieciństwem i jednymi konkretnymi wakacjami, kiedy pojechaliśmy do rodziny mieszkającej w okolicach sadu z mirabelkami - mam przed oczami ten widok i zapach.
Po jakichś 15 minutach do głosu zaczynają dochodzić kwiaty, głównie frezja, której zapach uwielbiam. I tak wesoło i zarazem dość świeżo, zapach sobie trwa około godziny, może półtorej, po czym staje się odrobinę bardziej drzewny, ale nie zmienia to jego wydźwięku.





Mexx Woman Festival Summer Man

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: Pieprz, Kardamon
Nuty serca: Jabłko, Cedr
Nuty bazy: Paczula, Bursztyn

Po nutach stwierdziłabym, że zapach będzie bardzo korzenny, może nawet nieco orientalny. Tymczasem męska wersja Mexx Festival Summer jest zapachem głównie Jabłkowym. To dla mnie jak męska wersja DKNY Be Delicious. Zielone jabłuszko jest tu idealnie wyczuwalne - soczyste, takie, które ugryziesz i sok kapie ci po brodzie. Ta nuta jest tutaj przewodnia i miesza się tylko z pozostałymi.
Na tle tej soczystości przebija się odrobina pieprzu i cedru, a dodatkowo zapach jest nieco ocieplony delikatnie bursztynową nutą. Z czasem jabłuszko nieco blaknie a na pierwszy plan wyłania się kardamon. Bardzo ciekawa kompozycja, która spodobała się każdemu mężczyźnie, który go powąchał, a kilka bliskich mi kobiet zamówiło je dla swoich facetów ( mężów, synów).


Oba zapachy są wg mnie w kategorii świeżych i idealnie wpiszą się w wiosnę i nadchodzące lato. Ich ceny są niskie, więc tym bardziej warto je poznać.



Flakony

Flakony mają proste kształty i wyraźne kolory. Wytłoczona jest na nich nazwa marki.
To, co najważniejsze w tych flakonach to fakt, że są one plastikowe lub z jakiegoś plastikopodobnego materiału. W każdym razie są nietłukące! Nie musimy się obawiać, że przy upadku zostaną rozbite.
Dzięki temu też flakoniki wyglądają jak klocki, są po prostu urocze.
Sprawia to też, że będą świetnym prezent dla młodszych nastolatków, np. męską wersję otrzymał ode mnie bratanek na dziesiąte urodziny - bardzo się z nich ucieszył :)


Projekcja i trwałość

Zapachy nie zostawiają za sobą ogona, ale są spokojnie wyczuwalne z bliższej odległości przez kilka godzin.
Na skórze wyczuwalne są ok. 4-6 godzin, na ubraniach jakieś 8-10 godzin spokojnie, a przy bardziej obfitej aplikacji nawet dłużej.





Dajcie znać czy lubicie MEXXy!!

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

VICHY MINÉRAL 89 | Booster wzmacniająco-nawilżający z kwasem hialuronowym

$
0
0
Witajcie Kochani!

Markę Vichy zna chyba większość z nas. Ja od dawna używam ich kosmetyków i często do nich wracam lub sięgam po coś nowego. Najbardziej lubię serię nawilżającą Aqualia Thermal, moja skóra pragnie wszystkiego co nawilżające, dlatego też bardzo mnie zainteresowała jakiś czas temu nowość - Mineral 89 - booster nawilżający.




VICHY MINÉRAL 89
Booster wzmacniająco-nawilżający z kwasem hialuronowym

Booster Minéral 89 to unikalna kombinacja bogatej w minerały wody termalnej Vichy, po raz pierwszy w stężeniu 89%, oraz kwasu hialuronowego naturalnego pochodzenia. Mineral 89 wzmacnia barierę ochronną skóry i dzięki temu działa przeciw takim agresorom jak przemęczenie, stres czy zanieczyszczenie powietrza.

W rezultacie z każdym dniem skóra jest bardziej nawilżona, sprężysta i promienna, a dzięki temu wygląda zdrowiej.

Booster Minéral 89 to pierwszy krok w codziennej pielęgnacji. Nałóż go przed aplikacją Twojego ulubionego kremu. Jego lekka formuła szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustego uczucia na skórze. Jest idealną bazą pod makijaż. 







Mnie namawiać do kosmetyków nawilżających nie trzeba, moja skóra je wręcz pije, chyba za słabo dbam o nawilżanie od środka, a i stres też robi swoje :(
Staram się dodawać do swojej pielęgnacji kosmetyki na bazie kwasu hialuronowego, który ewidentnie mojej skórze pomaga, i Vichy Booster Minéral 89 też się super sprawdza.

Jak stosować Vichy Booster Minéral 89?

Ja używam tego kosmetyku jako serum nawilżającego, ale bardzo często mieszam go z jakimś innym serum lub nakładam je po prostu warstwowo.
Serum bardzo szybko wchłania się w skórę, przynajmniej w moją, praktycznie do matu, dlatego też najfajniej u mnie działa gdy wymieszam pompkę boostera z kilkoma kropelkami olejku lub serum olejkowego, np. Estée Lauder Advanced Night Repair, lub też szybkie nałożenie po sobie tych warstw. Bardziej jednak lubię mieszanie. Wtedy moja skóra przez chwilę pozostaje jeszcze wilgotna od nałożonego duetu i na to nakładam krem z obecnej pielęgnacji.

Z racji tego, że właśnie moja skóra bardzo szybko wpija ten kosmetyk nałożony samodzielnie, nie używam go jako samodzielnej bazy pod makijaż.

Vichy Booster Minéral 89 znacząco wpływa na nawilżenie mojej skóry, jest taka jakby napiła się wody. Jest dzięki temu bardziej sprężysta i po prostu ładniej wygląda.

Opakowanie produktu jest bardzo wygodne w użytkowaniu - pompka działa bez zarzutu, bardzo miękko, a ilość wydobywana za jednym naciśnięciem jest wystarczająca na pokrycie całej twarzy.




Bardzo mnie kusi z tej serii również booster nawilżający pod oczy. I chyba mam ochotę wrócić do lekkiego kremu nawilżającego Aqualia Thermal.

Lubicie kosmetyki Vichy?

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

MOKOSH | Masła do ciała ŻURAWINA oraz MELON Z OGÓRKIEM

$
0
0
Witajcie Kochani!

Za mną bardzo ciężki czas...
Kilka dni temu pożegnaliśmy naszego cudownego Aniołka. Krzysinek odszedł i mam nadzieję, że jest już w lepszym świecie i już sobie może biegać i odpoczywać.
Masła Mokosh to chyba ostatnie kosmetyki, które dla niego kupiłam.
Pora bym wróciła do życia, co wiem że będzie dość trudne, ale nieuniknione.


Markę MOKOSHbardzo lubię - ich kosmetyki chyba zawsze się u mnie sprawdzają ( z tego co pamiętam) a te masełka to po prostu bajka. Koniecznie muszę wypróbować jeszcze balsamy i eliksiry do ciała z obu serii zapachowych, które znam czyli Melon z ogórkiem oraz Żurawina.





Oba masła oparte są na bazie masła shea i mają delikatnie granulkową formułę, która pod ciepłem dłoni całkowicie się rozpuszcza tworząc olejek. Dzięki temu świetnie nadają się do masażu ciała. W dodatku te ich piękne zapachy... to nie są moje pierwsze opakowania tych maseł, wracałam do nich regularnie i bardzo, bardzo lubię.

Melon z ogórkiem to zapach bardziej odświeżający - obie nuty są wyczuwalne i tworzą świetny duet. Zapach jest idealny na lato.

Żurawina jest już nieco słodsza, bardziej jak żurawina słodzona i suszona niż ta świeża.

Oba zapachy długo pozostają na skórze i świetnie łączą się z perfumami. Niesamowicie zaskoczyło mnie połączenie masła Melon z Ogórkiem z perfumami Chanel Coco Mademoiselle.

Działanie obu masełek jest takie samo - bardzo dobrze natłuszczają i odżywiają skórę, nawet suchą, nawet moje straszne łydki :)





Co jeszcze możecie mi polecić z marki Mokosh?
Ja na pewno się skuszę na inne kosmetyki z tych linii zapachowych.

Buziaki,
Ania | Kosmetykoholizm

Viewing all 908 articles
Browse latest View live